Autor |
Zatoichi Hyuboo
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Śro 14:35, 18 Lip 2007
|
|
Wiadomość |
Część Trzecia: "Gdzie on jest?"
|
  |
|
Został brutalnie rzucony na łóżko. Lecz nie poczuł ciała na sobie. Usłyszał tylko jak ktoś siada na krzesło. Poczuł jak przykrywa go kołdrą i zaczyna mówic szeptem
-No dobrze...dziś dam ci spokój. Ale jutro wrócę.- usłyszał ja wyskakuje z okna przed jego dom. Długo patrzył jeszcze na kraiobraz za oknem iz wiedział ze blondyn tędy wyszedł. Po kilku minutach bezruchu pozbierał się i postanowił wykompać. Nie jadł kolacji bo nie miał na nią ochoty. Ułożył się wygodnie na wygodnej pościeli i wziął ksiązke z półki nicnej. Nie miał co robić więc postanowił odreagowac to czytając ksiązki. Jego zmęczone oczy bładziły po małych literach wśród książek. Po setnej kartce odłożył ksiązkę i popatrzył na godzinę. Dochodziła 23:00. Zgasił lamke nocną i zaczął patrzeć znów w okno. Po godzinie rozmyśleń o tym co mu Naruto powiedział doszedł do wniosku że nie może mu ulec. Ostatnio było już tak blisko aby zabić starszego Uchihę. Ale jakos role sie odwróciły i o mało Itachi go nie zabił. ROzmyślał tak aż do północy. Potem oddał się roskoszy snu
Rano obudziło go ciepło, którego tak dawno nie czuł. Przeszedł go miły dreszcz po ciele. Uśmiechnął sie i odwrócił na drugi bok. Cos głosno huknęło. Sasuke z przerażenia gwałtownie wstał i spojrzał na ziemię. Siedział tam teraz Uzumaki rozmasowywał swój prawy łokieć. Jeszcze bardziej sie przeraził i zawstydził. Był w samych bokserkach. Przykrył się jeszcze szelniej kołdrą.
-
-Sasuke. Mówiłem ze przyjde a teraz się mnie boisz...-mruknął blondyn i usiadł spowrotem na łóżko.
-Nikt cię tu nie zapraszał.- powiedział i zaczął sie oduwac, a Naru przybliżać. Tym razem on huknął o ziemię. Nie przeszkadzał mu bół w głowie tylko wiedział że jak zaraz nie ucieknie to stanie się cos bardzo złego. Opatulił sie pościela i szybko wybiegł na schody. W salonie , na fotelu leżały jego ubrania. Chwycił je i zaczął ubierac. Założył spodenki, ale bluzki już nie zdąrzył. Zostawił kołdrę w przejściu i wybiegł w tłum fanke, które już na niego czekały. W pośpiechu założył bluzę , a dziewczyny zaczęły wrzeszczeć
-Patrzcie! Sasuke bez bluzki! Aaaa...
-Zajmijcie Uzumakiego! Błagam!- krzyknął i biegł przez opostuszałą dzielnicę Klanu Uchiha.
Naruto wybiegł przed dom i zobaczył blokadę. Zaczął się rozgląć czy nie ma jakies dziury w niej. W końcu stwierdził ,że zaraz któraś się zapyta co on robi u niego. A jeśli nie to wyjdzie przez okno po drugiej stronie i szybciej złapie Uchihę. Wcale to nie był durny pomysł. Wrócił sie do domu i podziwiał jaki on jest mądry. Wyskoczył na ulice Konohy. Sasuke gwałtownie się zatrzymał.
-Kur** mac...-wydukał. Zawróćił do parku. Wskoczył na pobliższe drzewo i schował się wśród liści. Jego ciśnienie gwałtownie poskoczyło gdy Naru przechodził pod drzewem na którym on się schował. Gałąź zaczęła gwałtownie łamać. się. Z hukiem spadł na ziemię gdyż nie zdąrzył uskoczyć. Blondyn odwrócił się i szybko złapał Uchihę za dłoń.
-Teraz mi nie uciekniesz...-mtuknął i położył Sasuke na podłodzę. Zaczął go załowac po szyji a potem doszedł od ust...
Po tym co tu się wydarzyło było tak każdego ranka...zaczęły się wakacje. Dzis mieli ostatnia misję w takim składzie. Sasuke jako tako karcił się za każdym razem jak pomyślał o Naruto. Sam się dziwił czemu aż tak długo wytrzymał. Z resztą Uzumaki tez. Zaczął tracić nadzieje że Sasu czuje coś do niego.
Sasuke obudził sie o 6;15. Był zasze budzony o godzinie między 6:00 a 6:20 .Był już przyzwyczajony, że Naruto tu jest. Wstał ale nie usłyszał huku. Zaczął gorączkowo rozglądac się po pokoju. Zajrzał do szafy...nie ma go...pod łóżko...nie ma go. Przeraził sie że go nie ma...
-" A jeśli coś mu się stało? Co ja teraz zrobie...O CZYM JA MYŚLĘ...a może nawet lepiej że go nie ma? Gdzie on jest? Sasuke uspokój się...cieszysz się z tego. Nareszcie zjesz spokojnie sniadanie...i wyjdziesz na misje z Kakashi'm i Sakurą."- jednak przez swoje straszne karcenie dalejbał się o blondyna. Nie zwracając jak był ubrany szybko zbiwegł na dół do kuchni. Młody Uzumaki siedział przy stole i popijał herbatę...
-Sasuke nie masz cukru...musisz iśc na zakupy...
-Uffff....-odedchnął z ulgą. Jednak po chwili widząc wzrok Naruto przybrał ta samą tonacje twarzy i usiadł na krześle i zaczął mówic
-Całe szczęście że mnie obudziłęs...miałbys w czambo...młotku jeden
-Przestań...dziś cie nie obudziłem bo chce Kakshi' emu kawał zrobić. Tak by było jak zawsze..
-Co...? Ja i kawały.
-Mieliśmy byc pod bramą o 5:00 no nie?
-TAK!- krzyknął Sasuke i wbiegł na górę. Zaczął sie ubierać. Umył zęby, spakował kunai i zbiegl na dół. Chwycił przyżądzona przez Narutokromke chleba i zaczął ją jeść.
-Pośpiesz sie. Sensei napewno już czeka...
- ==
-No napewno...-powtórzył i zaczął cignąc go za rękaw od dresu. Naruto niechętnie wstał i podązył za swoja miłością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |