Autor Wiadomość
Ashe Kuo
PostWysłany: Pon 21:56, 16 Lip 2007    Temat postu:

Ciekam na ciąg dalszy... ^_^
Zatoichi Hyuboo
PostWysłany: Pon 14:14, 16 Lip 2007    Temat postu: Częśc Druga: Czy to koniec z prawiczkiem?

- Ekhem...to ja wiem. Pokaż mi ten scenariusz....* po pięciu minutach* a tak...pobić Temari zaprowadzić Sasu...
-NARUTO!- krzyknęłam na niego. Dopiero teraz zauważył ,że czytał wszystko dosyc głośno. Oddał mi papierki i stanął przy drzewie
Naruto stał przy drzewie i patrzył na Sasuke z Temari. Gonili się w około całej ławki. Zazdrośc w jego oku zaczęła pojawaić się coraz bardziej. Ręce złożył w pięści (-NARUTO! TO MA BYĆ ZAZDROŚĆ!?- krzyknęłam na niego. Jeszcze kilka razy powtórzylismy ta scęnę.) Nagle blondynka dostała z pięści od młodej kunoichi. Dopiero co wyśledziła Uchihę
-Temari! Sasuke jest mój!- krzyknęła i rzuciła się z pięsciami na dziewczynę. Sasuke zaczął je rozdzielać ale mu sie nie udawało
-" Gdzie dwóch się bije, ten trzeci korzysta..."-pomyślał blondyn. Podbiegł do chłopaka i chwycił go w pasie przekładając go przez ramię.
-NARUTO|!!- Krzyknął tak że Naru stracił słuch na kilka minut.
-Słucham? -odpowieział po momencie...
-Puść mnie...-powiedział znudzony całą ta akcją
-Czy ta scena kiedys sie skończy?- zapytał Sasuek.
-Nie...-powiedziałam
-Aha...-odpowiedzieli równo.
-No więc....gdzie mnie niesiesz?
-Do Kakasia...powieżył mi misje pilnowania pieska.- na twarzy blondyna pojawił się dziwny uśmiech. Sasuke się przeraził tym gestem.
-" Matko Boska! Błagam kolejny raz o pomoc. Zniszcz ten przklęty dom!"- krzyknął w myślach modląc się. Dochodzili do domu Hatake gdy Sasu z głosnym hukiem upadł na ziemie. Został puszczony przez Uzumakiego
-Sasuke! Widziałęś to! Jeszcze tam nie weszlismy a piorun w dom Sensei walnął! Tego jeszcze nie było
-Tak....słyszałem to!- powiedział. Pozbierał si,e i szybko ruszył przed siebie do domu. Wszedł do niego. Jeszcze raz pomodlił się po czym odgrzał sobie obiad i go zjadł. Po nim postanowił sobie poczytać. Udał się do swojego pokoju...
-Nie...-mruknął widząc blondyna w oknie. Miał dośc widoku....takiego widoku. Co rano widzi go na swojej ramie od łóżka...miał dośc tych blond włosów.
-Naruto...daj mi święty spokój! Mam więcej problemów niz sobie wyobrażasz
-Hymmm...Itachi, Sakura i inne...to wiem...
-Zamknij sie...proszęi chodź raz w życiu opuśc mój dom bez żadnego szwanku...
-Juz nie raz to zrobiłem...
-Naruto...-powiedział dośc ostro patrząc w jego oczy...jak mozna było im odmówić. Błekit przecież to jego ulubiiony kolor...Przestał w nie patrzyc bo poczuł to samo co kiedyś...zaczął się rumienic. Nie chciał tego...on ma misję...ma zniszczyć Itachi' ego...musi być silny i bezwględny...bez serca...a nie teraz tracić uczucie na miłośc...i to jeszcze do chłopca...Niezauważył jak Naruto pojawił się tuz obok niego.
-Sasu...wiem że tego chesz...
-Zamknij sie pedale. Teraz wyjdź inaczej spalę dom tak samo jak Kakasia....
-To byłes ty...
-Nie...ale o to prosiłem Boga...
-Aha...rozumiem. Myślałem że to był zwykły przypadek...
-WYJDŹ!- Uzuamki nie miał zamiaru opuścić domu. Czarno oki został brutalnie rzucony na swoje łóżko...
CDN

Powered by phpBB © 2001,2005 phpBB Group